Dzień 19 - Białe Miasto, czyli dzień w Arequipie (30.04.2013)
Dzień zacząłem od zrobienia odprawy internetowej na lot z Paryża do Gdańska. Później skopiowałem na pendrive'a wygenerowaną kartę pokładową oraz zabrałem siatkę z brudnymi rzeczami i poszedłem w miasto. Bardzo blisko mojego hostelu znalazłem pralnię, która za 7 soli zajmie się moimi brudami, trochę tego już się zebrało. Dużo więcej niż w Cuzco, chociaż waga wyszła podobna, około 2 kg. Może w Cuzco coś oszukiwali, albo przez to zimno rzeczy były wilgotniejsze i przez to cięższe. Zaraz na przeciwko pralni była jakaś kawiarenka internetowa, gdzie poszedłem wydrukować kartę pokładową. W tym celu musiałem wesprzeć się słownikiem, ale najwyraźniej zrobiłem to skutecznie, bo po chwili miałem już swój wydruk. Wydałem na niego całe 10 centymów. Zadowolony wszedłem do pobliskiej cukierni, bo zauważyłem, że na swojej reklamie piszą coś o kanapkach. Zamówiłem kanapkę z serem i kawę. Kanapka była dosyć dziwna, ale kawa normalna. Jedno i drugie kosztowało po 2,5 sola. Sporo drożej niż na me...