Zdecydowałem, że dzisiaj odpocznę od zwierząt. Wrócę do nich jutro. Tymczasem wybrałem się na wycieczkę w okolice Panorama Route, czyli zachwalanej trasy widokowej. Chociaż, moim zdaniem, ładniejsze widoki były po drodze. Może później wkleję link do Street View, bo naprawdę fajne widoki były, ale prowadząc nie da się robić zdjęć. Przynajmniej póki co.
Dzisiaj nie będę dużo pisał. Tylko dodam zdjęcia i je podpiszę. Powoli zaczynam czuć się tu pewnie. Nie jest tak strasznie, jak to malowano. Dzisiaj znowu wracałem w nocy i całkiem dobrze mi się jechało. Odkryłem jak w samochodzie wyświetlić temperaturę i dzisiaj było 31 stopni, a po zmroku, gdy wracałem, 29, czyli niewiele mniej.
Główną atrakcją Trasy Panoramicznej jest kanion rzeki Blyde (Blyde River Canyon), jeden z większych kanionów na świecie, a największy zielony.
 |
Three Rondavels, czyli trzy rondawele. Rondawela to taka okrągła zuluska chata.
Wstęp na punkt widokowy kosztuje R30. |
 |
Kanion rzeki Blyde widziany z punktu widokowego Three Rondavels. |
 |
Kanion rzeki Blyde widziany z punktu widokowego Three Rondavels. |
 |
Dolny prywatny punkt widokowy dostępny wyłącznie dla gości hotelu Blyde River Canyon Resort
(udało mi się załatwić w recepcji hotelu prawo wjazdu, za darmo). |
 |
W dolnym punkcie są dwa szlaki. Dosyć mroczne, bo całe pokryte roślinnością. Było parno i głośno od jakichś cykad, czy innych podobnych owadów, bo dźwięk był jakby inny. Od czasu do czasu jakieś zwierzęta wydawały głośne pokrzykiwania. Może małpy, albo jakieś ptaki, bo podobno jakieś tam są. |
 |
Przeszedłem tylko kawałek jednego z tych szlaków, bo bałem się, że zabraknie mi czasu na wszystkie zaplanowane atrakcje i dobrze zrobiłem, bo rzeczywiście by go zabrakło. |
 |
Górny punkt widokowy hotelu Blyde River Canyon Resort. Hotel oczywiście umieścił ogromną tablicę, że za nic nie odpowiada, w tym za napady zarówno ludzi, jak i zwierząt. |
 |
Na górnym punkcie widokowym jakaś parka robiła sobie mnóstwo zdjęć.
Przepłoszyłem ich, gdy spytałem, czy to na Instagrama. |
 |
Widok z górnego, hotelowego punktu widokowego. Chyba wycieczki też tam prowadzą, bo gdy już wychodziłem to zajechał autokar. Na dole stał jeden samochód, a gdy wracałem to pojawił się drugi, ale ludzi nie widziałem. |
 |
Oficjalny punkt widokowy na kanion rzeki Blyde.
Darmowy, ale park zapewnia opiekuna, który ma dbać, abyśmy nie spadli. |
 |
Moja opiekunka, Konstancja. Już nie pamiętam z jakiego ludu, ale nie jest Zuluską. Uczyła mnie mówić "cześć" i "do widzenia" w jej języku. Mówiła, że jej język jest łatwy i na pewno bym się nauczył. |
 |
No i zrobiła mi zdjęcie. Ostatecznie dałem jej R10. |
 |
Występ artystyczny przy kolejnej atrakcji na trasie, czyli Bourke's Luck Potholes (wstęp R63).
Słowo potholes źle mi się kojarzy, bo to dziury w jezdni. |
 |
Mój obiad. Boerewors, czyli tradycyjna chłopska kiełbasa - tutaj grillowana i pap (biała kulka), czyli papka z mąki kukurydzianej, która zastępuje tu ziemniaki. Papu niby nie było, ale jak zacząłem się dziwić, że czegoś tak powszedniego nie ma i pytać, czy w domu też nie mają, to się znalazł. Żółta kulka to inna papka, chyba częściowo z fasoli. Chcieli mi ją najpierw dać zamiast papu. Zapłaciłem R97, czyli drogo jak na takie jedzenie, ale to przez turystyczne miejsce. |
 |
Bourke's Luck Potholes to bardzo popularna atrakcja. Mnóstwo turystów. |
 |
Bourke's Luck Potholes. |
 |
Bourke's Luck Potholes, |
 |
Bourke's Luck Potholes. |
 |
Bourke's Luck Potholes. |
 |
Bourke's Luck Potholes przy zachodzącym słońcu, stąd gorzej oświetlone. |
 |
Bourke's Luck Potholes. |
 |
Bourke's Luck Potholes. |
 |
Bourke's Luck Potholes. |
 |
Bourke's Luck Potholes. |
 |
Kolejna atrakcja to God's Window, czyli Boże Okno.
To z niego Bóg rzekomo podziwiał, jaki to piękny stworzył ten świat.
Wstęp darmowy, ale nie wiem, czy nie dlatego, że byłem późno.
Pani z obsługi powiedziała tylko, że mogę zaparkować gdzie chce i mam iść oglądać. |
 |
God's Window. |
 |
God's Window. |
 |
God's Window. Jest tam trochę szlaków i schodów. Nawet można się zasapać, ale warto. |
 |
God's Window. |
 |
God's Window. |
 |
God's Window. |
 |
God's Window. |
 |
God's Window. |
 |
God's Window. Chińczycy są wszędzie, ale ja zaszedłem sporo dalej niż oni.
Chociaż też nie do końca szlaku, bo już czas było wracać. |
 |
God's Window. |
 |
God's Window. |
 |
God's Window. |
 |
God's Window. |
Piękne miejsca i pozdrawiamy z Osieka E,K,T
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam z Czarnego Lądu :)
Usuń