Bezpieczeństwo w Cape Town i dalszy ciąg eksploracji Półwyspu Przylądkowego

Dzisiejszy dzień dostarczył mi trochę wrażeń. Chociaż wydaje mi się teraz, że był raczej nieco nudny. Zaczęło się już rano. Martha, pani pod sześćdziesiątkę, która wraz z mężem Christopherem wynajmuje drugie z mieszkań u Natalie i Marka, poinformowała mnie o tym, że w domu naprzeciwko było włamanie. Nazwała je armed robbery , co by oznaczało, że nie tyle włamanie, co napad uzbrojonych bandytów. Z Marthą i Christophem poznaliśmy się, gdy jadłem śniadanie. Okazuje się, że są z Kanady i przyjechali do córki, która tu mieszka. Pierwszy raz są w Kapsztadzie i w ogóle w Afryce Południowej. Dziewczyna, która wczoraj prosiła, abym przestawił samochód, najprawdopodobniej jest ich córką. Wygląda na to, że Martha i Chris nie mają samochodu, ale mają rowery, które najprawdopodobniej dostali od córki. Nie widziałem, aby na nich jeździli, ale rowery stoją. Samochód ochrony osiedlowej przed naszą bramą.