Dni 24 i 25 - Powrót do domu (5-6.05.2013)
W hostelu, w którym mieszkałem w Limie, pracował Ukrainiec, który rozumiał po polsku, gdyż w czasie swojego błąkania się po świecie, spędził rok w Polsce. Bardzo dobrze wspominał sobie nasz kraj, wyjątkowo mu się u nas podobało. Za to Ukraina jest, jego zdaniem, zupełnie nieciekawa i nie warto tam jechać. Nic tam nie ma. Cóż, dla Polaków jest chociażby Lwów, więc warto. W hostelu w Limie zajmował się pracami porządkowymi, więc za bardzo się nie wybił, ale był sympatyczny. Wstałem o 6:30 i przy recepcji pytam znajomego Ukraińca, który akurat stał w pobliżu, ile kosztuje taksówka na lotnisko. Stwierdził, że stąd 40 soli. Moje pytanie było podyktowane tym, że wczoraj wieczorem przeczytałem, że historycznego centrum do lotniska jest 10 kilometrów, a z Miraflores aż 17. Co niewątpliwie musi mieć przełożenie na cenę taksówki i czas przejazdu, gdybym zdecydował się na busiki. W kieszeni miałem już tylko 30 soli, więc z całym dobytkiem, czyli moimi dwoma plecakami, poszedłem na ulicę, któr...